Obojętne pożegnanie świata
Delikatnie zbudzony ze snu
Wiatr otulony ciepłem życia
Przynosi nadmorskie wieści
O zapomnianych chwilach szczęścia
Nastąpiła pusta cisza
Pozwoliła odetchnąć...
Czarny, rozmazany tusz
Zagubiony w swym istnieniu
Spłynął po policzkach z łzami
Krystalicznie oddając ból minionego
Poszukując rozwiązania nicości
Staram się pożegnać
Pogodzona z martwym losem
Przygotuję końcowe zaproszenia
Na ostatnią imprezę tego domu
Będę obecna z innej perspektywy
"Obowiązują czarne stroje
Mile widziane wieńce lub czarne lilie"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.