Obsesja
Zauważyłam w jego oczach obsesję
Dotykał wzrokiem każdy mój włos z osobna
Szedł za mną niby przypadkiem
Ślad za śladem jak cień nawet nocą
Zebrał już tonę zgubionych apaszek
Bałam się tego co ma jeszcze w planach
Niby przypadkiem a jednak wiedziałam ze
działał
Zgodnie ze swoim zaplanowanym
harmonogramem
Gdy ja zmieniłam swój rutynowy plan
On jakby szukał zgubionego gruntu pod
stopami
Ktoś widział w garażu gdzie chowa samochód
Ołtarzyk z moimi zdjęciami każde z innego
dnia
Nie wiem ile to już lat trwała ta
obsesja
O odcieniu schizofrenii
Czytał mój pamiętnik
Wyrzucony do kontenera na śmieci
Znał moje sekretne miejsce
Gdzie przesiaduję aby odpocząć
Nie od niego
Bo siedział lub stał gdzieś za mną
Potrzebowałam zdrowego serca
Bo moje umierało
Mimo wszelkich starań medycznych
Usłyszałam pisk
Dobrze znanych mi opon
Dostałam telefon
Będę żyła
Jeszcze nie wiedziałam
Że to jego serce
Bije teraz w moim ciele
W odzyskanym spokoju
Czytam kartka po kartce
Listy pisane do mnie
Zauważyłam w jego wersach już nie
obsesję
A bezwarunkową miłość dla której warunkiem
Nie było nawet jego istnienie
Klaudia Gasztold
Komentarze (8)
lepej nie pisac, lepiej nie czytać takich wierszy.-
ocywiscie ,e to bardzocobry wiersz- poruszjacy.
prusjacy bardzo mocno - bardzo waznesprwy - bardzo
emocjonalne - dla wielu.
wolalby takie trescispotykac w ludzkich rozmowach -
nie tak doskonale poprowadzonych pietrami emocji -i -
jednak po sciezkach dramatu, dla obsrwatora - czasami
zbyt wiele dramatu, tragedii - wdziesiatkach
wydarzenkazdego dnia.
dlatego - zagoniny - przestepczym zyciem -
corazrzadzeij -siegamdo wiersz z portalu - abynie
lapacnastepej porcjcji - nadmiernej porcji
emocjonalnego przeka zuzycia.
wole usiaśc -samotnie czesto - w zimnym parku na ławce
- lub -tuzobok - wciaz zieloej akacji, rozmawiac o
bialorusi, o otoczeniu - z kawką - pozialąc się... -
odzywac - zimujaca sosną. czsami - pozostaje juz tylko
dialog i radosc zewzajmnoscii bliskosci - wzyciu
-radoascią drzewa- z twojej radosci w nim. - w
przypadkowo spotkanym i zagadanym drzewie. - to jest
zwyczajne zmeczenie- zmeczeniecodienoscią. - botaka
bywa metoa bandytow: zmaeczyć - tworzonymi
trudnosciami -ktorych bycnie powinno - namnozyc
mutrudnosci jak napstrzonegona szybie- az do ciemnosci
-zagonic- az do utraty sił.Po prostu - polowanie.
Polowanie - z najblizszegootoczenia - takze ze strony
osob majcych za wynagodeniem twoim - swiadczyc pomoc.
zwycajne - bandyckie czasmi - polowanie na antylopę. -
klusem 0 klusem - az po smierc?
Niedoczekanie:):)
Piękny, wzruszający wiersz. Bardzo mi się podoba.
Milutko pozdrawiam.
Dobry, wyjątkowy wiersz, msz.
Pozdrawiam serdecznie, Klaudio :)
Jak zawsze wciągający utwór :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Bardzo dobry wiersz i temat który w nim
poruszyłaś.Czytając początkowo czułam strach,a potem
wzruszyłam się. Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz w którym złapałaś bardzo ważny
temat.
Pozdrawiam serdecznie :)
Miłość bywa zauroczeniem, muśnięciem wiatru
i słonecznym ciepłem
Wzruszyłam się...często nie dostrzegamy prawdziwych
Aniołów obok nas...
Pozdrawiam ciepło Cicha Myszko :)