Obszerne odsumowanie roku
Stało się wiele dobrego, ale i wiele złego. Parę sytuacji, gestów, słów i osób zostanie mi w głowie na zawsze. Wam Wszystkim życzę wspaniałego, nowego 2013!
W styczniu skończyłam 18 lat
Pocałował mnie w policzek w prezencie
Chłopak walczył o indeks, miał szóste
miejsce
Bal Toyoty kontra cały świat
Ambitne miałam plany wydania tomiku
Mordęgą było drukarni szukanie
Myślenie "co się po lekach stanie?"
Hannover mamy, prasy bez liku...
Wspomnienie świętej Agnieszki
Dziwny sen o przeprowadzce?
Nastawiana przeciwko Beatce...
I chyba za dużo pana Koleżki.
Luty zaczął się od "dzielna będę!"
Kochana Miriam, tak się stęskniłam!
Dom jemu spłonął- to była chwila,
Tego dnia też miałam kolędę...
Tomik wydany, pierwsze w banku konto,
Bal charytatywny, spotkanie nieważne.
Odbieram dowód, artykuł "poważny",
Ciosy między nogi- wszak mi wolno!
Spotkanie z przyjacielem-
homopozrowienia!
Nowy kumpel w klasie, witamy Damianie!
To już rok razem, z moim Kochaniem...
Ponowne z panem Koleżką marzenia...
W marcu, po tabace, babcia płakała
rzewnie
Pchałam samochód, bo coś wysiadło
Zgłoszenia do Miss...Na mózg im padło!
Pewnie się poczuł Koleżka, oj pewnie!
Ostatni dzień literatury z klasą
Pamiętam strasznie ten Dzień Kobiet.
Wysyłasz "Latawce". Żartujesz sobie?
Myśli samobójcze. Żeby nie czasem.
Niezapomniena gra w bilard z Kochaniem
Wpadłam w...podstawówce...na Rycha...
Mama i Niemcy! Złotowem przemykam!
Problemy z uwagą, problemy ze spaniem...
W kwietniu Koleżka miał imieniny
Czytam lekarską przysięgę ze łzami
Wkręcono mnie. Zostalibyśmy sami!
Na jakiegoś Tomka robiłam złe miny
Po płukance miałam niebieską fryzurę
Chodziłam w deszczu po całym mieście
Dwa lata Rycha znam- na szczęście?
Szalony, prawie skasował swoją furę.
Ucieczka do Ali. Od "wspaniałego"
"Kartoteka" BTD mnie zachwyciła
"K.......e piątki"- tłumaczyć co
chwila...
Festyn w mieście, urodziny u Niego
Maj zaczął się do Luboradzy spacerem
Ile jest spirytusu w wódce?
Pokazałam Ali Jastrowie pokrótce
Miałeś do nas podejść- nie jestem zerem!
Będzie przeprowadzka; Cohena dużo
Karetka i szpital, czyżby wieńcówka
Tak lubię relanium i czułe słówka...
Tomki i mercedesy chyba mi nie służą
Będę mieć tego fajnego sąsiada
Przepiękna sesja w zwiewnej sukience
Wygrane w Claudii auto- można chcieć
więcej?
Wszystkie siły w spokój wkładam...
W czerwcu walczyłam z felietonem
Była też walka z ocenami
"Tatuś". Prywatność. Jesteśmy sami.
Dzień Euro moim wielkim potworem.
Ciągłe szukanie mebli i łóżka
Zaczął się okres częstych burz za oknem
Wstrząs na "Kuracji". Na spacerach moknę
Dziwne słowa w toyocie do uszka...
Przeprowadza się także Monika
Książki, miętówka, kac (nie od picia)
Przychodzą wakacje i chcęci do życia
W "diabelskim skoku" sarna przemyka
Czwartego lipca spacerowałam z Koleżką
(Dzień stał się na wiersze natchnieniem)
Bezradność była dla mnie cierpieniem!
W "Mam talent" będzie z Okonka Mieszko!
Malastwo flamandzkie (ach, Alicja
Sztuka!)
Aludog nie chciał już z radą zwlekać:
"Ile razy można się przejechać?!"
Piękne, białe meble! Takich szukam!
"Dzwoniła Justyna, Janusz nie żyje"
Znowu się rodzina godziła nad grobem.
Półmaraton lipcowy na smutki sposobem
Krew chciałam oddać, serce nie tak
bije...
W sierpniu parowały w samochodzie szyby
(Niby brzmi fajnie, lecz tak nie
wspominam)
Szukanie książki "Impotent", tęsknoty
chwila
Krwi nie mogą pobrać. Mam nie takie
żyły.
Znajomych w Chojnicach w końcu
odwiedziłam
Przyjechał wujek, przespokojny klecha.
Ktoś został dziadkiem, do Połczyna
ucieka
Fest niezręczny dzień "na działkach"
spędziłam.
Spadające gwiazdy oglądałam nocą,
Bez zmian: rower w użyciu codziennie
Wieczór z Moniką, ćwiczenia sumiennie
Mam nowe mieszkanie. Cieszyć się? Po co?
Wrzesień. Trzecia liceum. Postanowienie.
Wpadamy z uśmiechem ciągle na sąsiada.
Imieniny mamy. Tak fajnie się składa.
Wypadek. Karetka. Syrena. Zderzenie.
"Dewiacje seksualne brakiem miłości!"
(Nie wiem, czym kieruje się ten klecha)
Warszawa mi znów przed nosem ucieka
Nie mogę pohamować na Jastrowie złości!
Zawody strażackie i kaski białe
W końcu, nareszcie! -Zęby zrobiłam.
Na widok Zbyszka się nieźle zdziwiłam:
Spotkanie po latach, krótkie, lecz
wspaniałe
Październik i długie o Rychu kazania.
Mama wredną wiadomość dostała.
Kolejna śmierć w klasie, śmierć tak
niechciana...
I przytulenia do porzy...
Dzień zawodów konnych bogaty w
wydarzenia,
Nocne awantury tak smutne i gęste.
Siedzenie z muliną po nocach częste
Z wyjścia nocą z domu też mam
wspomnienia.
Moje Kochanie ma już prawo jazdy!
Wpadła do domu ciotka wnerwiona
Jedną znjomością już jestem znudzona!
Na moim miejscu to "chciałby" być
każdy...
W listopadzie klasa żyła imprezą
Chyba i widziałam sąsiada z kartonami?
Szukaliśmy garnituru. We dwójkę. Sami.
Że dziwnie wyglądałam w warkoczu-nie
wierzą.
Pokochałam nagle rosyjskie piosenki,
Ktoś sobie ładnie posiedzi w więzieniu!
Ktoś inny dał kres mojemu cierpieniu...
Zepsuty komputer powodem mej męki...
Prawie płakałam księdzu na ramieniu.
Tyle ocen z matmy! Prawie 10 piątek!
Ból karku to tylko choroby początek.
Ktoś nieudolnie gra mi na sumieniu.
Cały grudzień chorowałam i choruję
Od grypy, anginy, żuchwy po inne
Dwa tygodnie w łóżku- aż dziwne!
Wyglądam chudziej i dobrze się z tym
czuję.
Nie poznałam sąsiada (ach, te okulary)
Ostatnie mikołajki w klasowym gronie
Za uśmieżenie bólu chętnie się pokroję!
Ciągle męczył mnie przyjaciel
"kochany"...
Cudowne święta, rodzinne święta!
Znalazłam nowego kompana do picia ;)
Chyba zacznę bać się przytycia...
Tego sylwestra i mama zapamięta?
Komentarze (2)
Ja też podsumowałem ale mniej obszernie ;)
Dobry pomysł na obszerny wiersz. Sama może napisałabym
sobie tego rodzaju podsumowanie, tylko najpierw muszę
szczegółowo przejrzeć pamiętniki od stycznia 2012 :)