Oczyszczenie
tańczący szept,
cichy jęk umierającego dnia,
gasnące oczy solarnej kuli,
w kącie zbutwiałym od łez,
siedzące dziecko-starzec,
w dłoniach ukrywające twarz,
poorany monument tęsknot i cierpienia,
nie ma już głosów lepkich od słów
nadziei,
nie ma już dotyku,
tańczący zimny metal w palcach,
chłoszcze tak cudnie,
a światło niknie i niknie coraz
bardziej...
dziękuje...
Komentarze (1)
interesujaca tresc, dziwna glebia....