Odchodze w cisze łez...
Dziekuje za ten wspaniały wieczór...
Chwilke bylo lepiej...
ten piekny wieczór, te spojrzenia, ten
spacer...
a teraz, nie wiem nic...
czy odeszłes, czy myslisz, czy
zegnasz...
Teraz kiedy dałes nadzieje, pokazałes co
piekne...
Odchodzisz!?
Nie, nie zniose tego, tym razem nie
zniose...
Zabije sie...
Ta niepewnosc jest gorsza od bólu...
Cisza..., cisza..., cisza... NIE NIE NIE!!
Płacze do pustych ścian...
Jak mozna tak poprostu zapomniec...
Nie rozumiem tego...
Tylko prosze jeszcze o jedna, gdzie
popełnilam bład(?)
Wiem, ze nie jestem ideałem, ale kto nim
jest(?)
Te pytania wciąż słysze...
Ranią moja dusze, ponownie...
Zadają ciosy prosto w serce...
Odchodze...
Komentarze (2)
Egzaltowany potok żalu i pretensji godny
dwunastolatki.
nie trzeba być ideałem by prawdziwie kochać, tylko
druga strona musci to zrozumieć.........