Odcienie codzienności
Masz tyle zalet, lecz wady drażnią.
Uśmiech, tembr głosu - twoje diamenty.
Pamięć słów przykrych – rysą poważną,
czułość, cierpliwość - ekwiwalentem.
Wiem, że to ważne - pochwal, pocałuj.
Chwile beztroski spieszą z pomocą,
Gdy zmysły przez dzień są pod ostrzałem,
bezcenne chwile intymną nocą.
Radość ze smutkiem, słodycz z goryczą,
pośród szarzyzny - gejzer szaleństwa.
Słuszne pretensje niełatwo wyczuć…
Warto próbować i … nie od święta.
Komentarze (7)
Zakochana w wietrze - Chyba bardziej popłaca
dostrzeganie zalet.
JoViSkA - Myślę, że dostrzeżenie własnych
niedoskonałości, sprzyja ich akceptacji w drugiej
płci.
beano - A może lepsza jest wyrozumiałość?
AS - Jestem zaskoczony Twoją reakcją.
Pan Bodek - Dziękuję za życzliwy komentarz.
A wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Swietnie wymalowane slowem odcienie...
Pozdrawiam z duzym podobaniem. :)
Tak!
Warto - i jak jeszcze!
Pozdrawiam serdecznie.
po przeczytaniu Twojego wiersza doszedłem do wniosku,
że jestem ponurak :)
pozdrawiam Staszku
złotym środkiem kompromis,
zostawiam podobasie:)
Tak, wspólne życie nie zawsze jest usłane różami, są
też trudne chwile, dwa różne charaktery cały czas się
docierają, ważne że jest miłość :) pozdrawiam :)
Umiejętność rozmowy i akceptowania swoich wad, ważna
ale dobre czułe słowa jeszcze więcej znaczą...
Pozdrawiam cieplutko...