W odmętach losu...
Kamieniem w duszy sumienia..
W okowach własnej niemożności..
Niespełnione serca pragnienia...
Zniewolony w swej samotności..
Niepewny szlak istnienia..
Rozgrzane ślady uczucia..
Rzeźba wiecznego marzenia..
W sercu dłutem wykłuta...
Wezbranym potokiem chwil...
Ucieczką w los nieznany...
Tysiące straconych mil..
I czas beztrosko oddany...
Bładząca myśl zmęczenia..
Utartym szlakiem krąży..
Kruszysz twardość kamienia...
Bez pewności czy zdążysz..
Bo życie to taka farsa...
Nigdy do końca nie wiesz..
Czy nadejdzie Twoja szansa..
A może nic już dla Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.