Odrzucenie
Zgniecenie, zniszczenie i wyrzucenie.
Zabicie uczuć i pustki sprowadzenie.
Ogłuszenie i całkowite ogłupienie.
A wszystko to jak obuchem zdzielenie.
Czy takie trudne jest życia milczenie?
Na pewno nie prostsze niż na świecie się
odnalezienie!
Zgubienie sensu życia, z iskierka nadziei
na odnalezienie.
Chaos w głowie i ogólne znieczulenie.
Ciemność, ciemność, czyli całkowite
zaćmienie.
Co więcej, jeszcze najprawdziwsze
otępienie.
Wszystko to mnie wczoraj dosięgło,
Jakby się przeciw mnie sprzysięgło.
Ja dalej nie wiem, co mam robić.
Szlak swój zgubiłem i w pył obróciłem,
Każdą nadzieję na przyszłość, bo we mnie
tylko złość...
Lecz nie na NIĄ się złoszczę,
A na siebie samego, bo cóż,
ONA winna, że ja zwariowałem?
Nie całkowicie, ale tylko na JEJ
punkcie.
Wydawało mi się, że odnalazłem moje
przeznaczenie,
Teraz już sam nie wiem, czy to nie
zniszczenie...?
Jak grom z jasnego nieba spadło.
Rozniosło na kawałki i życie wykradło.
Czemu? – pytam. Czemu mnie
spotkało?
Może tych cierpień było mi za mało?
Oczywiście, to próba. Może się uda?
Ja sam tego nie osiągnę.
A ONA czasu potrzebuje.
Zaczekam!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.