Odszedłem do piekła
...nie ma większego bólu niż serce które czeka…
2006-10-27
odszedłem by piekło na kolanach
przemierzyć
żebrać o miłość i ciepła krztynę
cierpieniom moim przygląda się Pan
zatroskana jego twarz
wie jaki w sercu nosze ból
jak cierpi dusza moja
jeszcze otulam się płaszczem nadziei
osłaniam ledwo tlący się uczucia żar
na ciele czuję zimne dłonie smutku
towarzyszy już tak długo
wierny kompan
nieodłączny cień
udręczony wpatruję się w dal
oczami bez wyrazu widzę twoją twarz
w oddali słyszę cichy głos
szept odchodzącego Anioła
obraz rozpływa się jak mgła
trzepot skrzydeł czarnego jeźdźca
zbliża się tak szybko
tchną lodowatym oddechem
rozkwitłe rano kwiaty miłości
pokrył zawiści szron
umierają tak cichutko
tak jak moja nadzieja
Panie zlituj się nad umęczona duszą
zabierz mnie na Edenu skraj
pociesz obrazami szczęśliwych chwil
pozwól przeżyć je jeszcze raz
na nowo szansę daj
błagam cię
pozwól uśmiechem powitać
każdy nowy dzień
bo łez już brak
tchnij na nowo nadziei żar
naucz miłości od nowa
daj pokochać znów
podnieś z kolan rozpaczy
o nic więcej nie proszę
za wszystkie chwile zwątpienia
wybacz mi
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.