Odtrucie w miłości zaczyna się...
.....a kończy happy endem. (dokończenie tytułu, bo miejsca nie było)
Co widzisz, kiedy patrzysz na nią?
Ty po prostu tworzysz to, czego
nienawidzisz.
Dlaczego to robisz?
Nie widzisz głodu ucieczki,
Zbyt małej odwagi na to, w co sama nie
wierzy?
Na życie bez ciebie...
Przykułeś ją do siebie zbyt mocnym
łańcuchem.
Tworzysz za nią jej własną, miłosna
tragedię.
Gdy nareszcie otworzysz oczy by zobaczyć
Swe prawdziwe oblicze,
Oblicze okrutnego dla niej istnienia.
Ona będzie konała, samotnie.
Serce skrwawione twoim jadem.
Wyciągnie rękę byś je chwycił,
Byś zaprzestał tworzenia obrazów miłosnej
przepaści.
Co widzisz, kiedy patrzysz na nią?
Tworzyć zacząłeś ciepło i uczucia.
Jej osoba nie jest już bezmyślną
zabawką.
W końcu potrafisz okryć się jej
namiętnością,
Duszą, skrytymi marzeniami...
Uratowałeś ją od duchowej śmierci
Docierają do ciebie jej uczucia.
Kołkiem przestało być jej serce a łańcuchem
twa dusza.
Hmmm.....lekkie wachania moich uczuciowych nastrojów.... Raz jest dobrze, potem znowu jak na złość źle by znowu.....i tak na okrągło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.