Odwieczny bój o wiersz
Na bladych wzgórzach klęczą rycerze
W dłoniach trzymają pióra gotowe
Składają swoje myśli w ofierze
Atłas papieru, słowa matowe
Walczą z honorem, bronią przekonań
Kroczą dostojne między stronami
Dumni, świadomi swoich dokonań
Na noże idą z wiatrakami
Na polu bitwy wciąż nieustannie
Wrogiem kałamarz, w którym dna nie ma
Szukają rymów bardzo starannie
W końcu polegli, dopada wena
Twarze, uczucia, spod ręki płyną
Miejsca, zdarzenia, romanse, zbrodnie
Wybrane wartości, nigdy nie zginą
Dowódcę będą reprezentować godnie
Armia wyruszy zaraz o świcie
Druk jeszcze mokry, okładka twarda
Lepiej żyć tak niż tkwić w niebycie
Tutaj, na z Twoim podpisem kartkach
Wszystkim spędzającym noce ciekawiej ode mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.