Ogień miłości
Zapalono mi ogień miłości
Lecz z obawy by nie zgasł
Przykryłam go dłońmi swego egoizmu.
Nie dość że się poparzyłam, to z braku
powietrza zgasł.
Ciemność, ból, rozczarowanie...
Miłości się nie goni, nie zaciska w
garści
Miłość jak ptak
Na wolności rozbrzmiewa jego pieśń, która
wypełnia serce,
Łapany płoszy się, ucieka.
Uwięziony w klatce milknie, umiera
Miłość jest wierna, można jej zaufać
Śledzona czuje się nieswojo
Nie lubi być adorowana zazdrością
Zapukała cichutko,
A to Ty, wejdź proszę, rozgość się, czuj
się jak u siebie
Pozwól tylko, że zamknę drzwi, byś
przypadkiem nie uciekła.
Komentarze (1)
Bardzo ciekawy i ładny. Zazdrość zazwyczaj niszczy
miłość, wyolbrzymia wszystkie błahostki. Podoba mi się
pierwsza zwrotka. Pozdrawiam cieplutko : )))