Ognisko
Zakochane języki
płomieni
podsycam codziennie
naiwną nadzieją
Rozpaliłam wśród codziennego mroku
ognisko wielkiej miłości
nikt nie jest w stanie
go ugasić
chłodnym racjonalizmem
Namiętnie rozgrzewa ciepłem
uczucia
którego tak bardzo potrzebuję
Parzy buchającym żarem
palce
spala prawie na popiół
głupie serce
cóż za słodki ból
masochizm jest teraz w cenie
Po raz drugi
nie skończę za Tobą
w ten ogień
Ale tylko ściągnij
swoją maskę zimnego drania
wyciągnij dłoń
w kierunku mych popękanych z tęsknoty
ust
a wejdę w to uczucie
bez wahania
M.G. kocham Cię
Komentarze (3)
Jakbym czytała o sobie... osoba którą dażę uczuciem
zachowuje się jak drań , a tak chciałam go kochać ...
+ za wiersz
Miłość jest ogniem. Takim ogniem, w ktorym warto
spłonąć. Zabiera strach i pcha nas dalej. Do czego to
zmierza? Nie wiem. Gorzej jeżeli nagle zgaśnie.
Odkrywamy wtedy w sobie bolesne ślady po ogniu. Rany
się goją, a my stoimy w jednym miejscu. Gdy znów
odkrywamy w sobie feniksa stajemy się siłniejsi i
ponownie rodzi się w nas ta zgubna nadzieja. Do czego
to zmierza? Nie wiem.
piękny wiersz, pozdrawiam :)