OGNISKO
Rozpalę dziś ogromny ogień
płomienie strzelą aż pod niebo,
noc się rozświetli łuną wielką,
lecz palić się nie będzie drzewo.
Wrzucę tam mej przeszłości czarnej
wszystkie złe słowa, czyny, gesty.
Niechaj je strawi chciwy ogień-
nie chce popiołu, nie chce reszty.
Krwawe języki niech też mają pokarm
z mych myśli strasznych, grzesznych.
Niechaj nad nimi się znęcają-
nie chce popiołu, nie chce reszty.
Ja siądę z boku,ogrzeję dłonie,
może zaśpiewam jakąś pieśń.
Szkoda, że brak mi jest odwagi,
żeby samemu w ogień wejść...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.