Z okna mego widoki
Ranna rosa na drzewach osiadając
I swym zwinnym ruchem w dół spadając
Budzi cicho mój sad do życia
Przed całym dniem, mocy nabycia
Już i słońce powoli wstaje
Sił mieszkańcom sadu dodaje
Już i jabłoń ruszając rękami
Obrzuca ziemię rodnymi jabłkami
Których smak pieści me podniebienie
Sprawiając że czuję się jak w niebie
Dorodne grusze śliwki i inne owoce
Spadają w dół i stojąc na jednej nodze
Wołają i proszą bym stracił wodze
I zabrał je do zimnych lochów piwnicy
I w chłodny zimny dzionek
Wyciągnął je za ogonek
Raz ptaki w powietrzu skrzydłami
machając
I donośnym głosem serenadę śpiewając
Spłoszyły zająca który na jednej nodze
kicając
W pola pędem uciekał o świecie
zapominając
Pies w kojcu niczym szalony warczy
A ja wołam – dość! Wystarczy!
Na niebie wirują kształtne obłoki
Takie są z okna mego widoki
Komentarze (4)
piękne widoki plus
Aż... czuję zapach tego ogrodu i mokrych od rosy
owoców! Fajnie masz; tekst obrazowy, lekki...
pozazdrościc widoku za oknem ;)
Pozdr.
milutki obrazek masz za oknem:)))poz