(...)Ona kocha tak jak nikt
- Opowiedz mi coś, proszę.
- Dobrze, opowiem Ci coś.
Dawno, dawno temu było sobie Coś,
które nie dogadywało się z całą resztą.
To coś było cosiowate, tj. inne,
oryginalne, nietuzinkowe(...)
I wreszcie na swojej drodze spotkało
Nicość pozbawioną cosia.
Nicość niemal od razu zakochała się w cosiu
- bez pamięci....
Coś wypełnił Nicość pasją, marzeniami i
górnolotnymi emocjami....
W ten sposób Coś zdobył całą resztę i
jeszcze więcej, a Nicość się spełniła.
Aaa i jeszcze żyli długo i szczęśliwe
- rzecz jasna.
Czyli dwa lata. Najpiękniejsze lata
Nicości.
Coś był facetem i wszystko spieprzył.
Przecież według niego "nic ich nie
łączyło".
Szybko wypełnił inną... szczęściem.
Jednak Nicość nigdy już nie była pusta.
I kiedy zapadł mrok ciemniejszy od nocy
i straszniejszy od śmierci,
niebo codziennie płakało deszczem a
gwiazdy przestały spadać.
Ona wciąż pięknie śni...prawie
jak...Emily.
"I kiedy kończy się sen. Nie mówi
nic(...)"
Ona kocha tak jak nikt.
Komentarze (2)
Dwa lata to trochę za mało na wieczność, smutne.
Nicość dał Cosiowi coś,czego Coś nigdy nie spodziewał
się.To bajeczka,nie wierzę,że "nic ich
nie łączyło":)+++