A ona wciąż
Dziś znów tam pójdziesz... po co ?
karminowe usta, zamglone oczy
i ławka pod kasztanem
jak co wieczór
z bolesnym przykazaniem
rozdarte serce i wilgoć na policzku
dobrze wiesz, że to nie rosa... za
wcześnie
i cóż kobieto... spuściłaś marzenia ze
smyczy
dzierżysz w ręku kaganiec...
to nie jest klatka
a ty nadal przebaczasz
i chodzisz aleją nocami
a co jeśli zabiorą ci ławkę?
autor
Takaradosna
Dodano: 2006-11-02 07:17:36
Ten wiersz przeczytano 393 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.