OoMCW - Mały Czarny Wojownik
OoMCW - Opowieści o Małym Czarnym Wojowniku
Z nastaniem świtu ruszyłem w głąb wyspy
Wstawał dzień ciepły lecz parny i
dżdżysty
Znad górskich szczytów płynęły obłoki
Ponure i ciche ku wodom szerokim
Dróżka błądziła wśród wzgórków zielonych
Każdy z nich gęsto był kwieciem zroszony
Moc gwiazd ognistych niemal przytłaczała
Woń tęgich kielichów ksobie zachęcała
Barwni sokopije zapachem znęceni
I władcy przestworzy zdroju złaknieni
Siadali wśród lijan i starych cyprysów
Wstrzymałem bieg ot dla kaprysu
W milczeniu patrzyłem na ptasie zaloty
Domki pszczelich rodzin i dwie
ryby-młoty
Goniące wzdłuż brzegu nieszczęsnego raka
Małża walczącego z naporem ślimaka
I w tejże chwili w lustrze strumyka
Ujrzałem niedużego czarnego ludzika
Miał lejek na głowie ogromne oczy
Szpice szkarłatne jakby krwią broczył
Zwróciłem się wnet ku memu zdziwieniu
Ujrzałem błyski w jego spojrzeniu
Kiedyś go widziałem jednak mimo lat
Wciąż odległy zdawał mi się ten świat
Był kimś niezwykłym nieznanym ciałem
Lecz modlił się pił i wspinał na skałę
Zeskoczył z gałęzi wielkiego drzewa
Szepnął "posłuchaj jak wronka śpiewa"
Spojrzałem w górę mały czarny ptak
O pięknym głosie nieznany mi wszak
Wyprężył dumnie gardziel ozdobną
I pieśń zanucił niemalże żałobną
Patrzyłem chwilę całkiem zdumiony
Ledwie wzrok oderwawszy od wrony
Raz jeszcze zwróciłem się do wojownika
Ten odrzekł: "burza nadchodzi więc pora
znikać"
Skinieniem wskazał ukrytą ścieżynę
Rzekł: "tędy" weszliśmy w gęstwinę
"Spokojnie" powiedział "burza przejdzie
bokiem
U celu będziemy jeszcze przed zmrokiem"
cdn.
Już w następnym odcinku poznamy ów cel podróży...
Komentarze (15)
Witam czytelniczki :)
Weno, ja też nie lubię tasiemców poza własnymi :)
(zasadniczo). Dziękuję za "Jestem pod wrażeniem, oby
tak dalej."
Madison, to dobrze. Każdy z tych utworów w założeniu
ma być samodzielną częścią całości (ten chyba jest
najmniej samodzielny ze wszystkich). Fajnie, że
zachęcił :) Pozdrawiam :)
Przeczytałam jako samodzielny utwór. Zachęcił do
poznawania poprzednich. Pozdrawiam.
Nie lubię tasiemców ale ten wiersz mnie zauroczył:))))
Mogłabym dalej czytać i czytać.
Jestem pod wrażeniem, oby tak dalej.
Czekam na cd.
Pozdrawiam serdecznie.
Barbaro, dziękuję :)
Lojko, części poprzednie są do przeczytania na portalu
(tytuły zaczynają się od tego skrótu).
Na ciąg dalszy trza będzie trochę poczekać. Dziękuję
za dobre słowo :)
Super wiersz! Pozdrawiam:)
Znalazłam się chyba w środku opowieści, chętnie dowiem
się co było dalej. Dosyć długi ale dobrze się czyta i
nie dłuży się:))
Witam wszystkich i dziękuję za miłe komentarze. :)
MamoCóro, zależy mi na tym, żeby każdy utwór oprócz
bycia częścią całości bronił się także indywidualnie;
za pochwałę dziękuję :)
Skarbie, miło mi czytać Twoją opinię; bogate opisy to
podstawa tego cyklu, inaczej nie mógłby on w pełni się
rozwinąć :)
Olgo, powiedz mi, w którym momencie opisy zdają się
zbyt długie? Pytam, bo to ciekawe, a może uda się
dzięki temu coś usprawnić? Dziękuję za uwagę :)
Wiersz znajomy, ale poprzez ciekawość narracji
przeczytałam z zaciekawieniem. Robinson Crusoe odkrywa
swoja wyspę. Uwaga malutka....Opisy sa barwniejsze i
bardziej wciągające, kiedy są ciut, ciut krótsze. Ale
to moja opcja.
Pozdrawiam serdecznie
Piętaszek
witam...przeczytałam rankiem...przeczytałam teraz...i
poczułam się jak na wyspie bezludnej...w tle morze...i
te liany...i ryby - młoty...powiem autorze masz dar do
pięknych opisów..i wciągnięcia czytelnika z bujną
wyobraźnią...gdzie sobie wytworzy klimat i obraz
wiersza...miodzio...pozdrawiam ciepło
Ładna opowieść :)
Proszę o więcej:) Pozdrawiam
Umiesz przerwać we właściwym momencie, aby rozbudzoną
wyobraźnię pozostawić w zaciekawieniu do następnej
części. Pozdrawiam :)
Dobrze się czyta...i czekam na kolejne:)
Dobranoc!
Fajna i czekamy na cd... Dobranoc
Fajna, rymowana opowiastka.
Pozdrawiam:)