Opowiadania o dziwnym ZOO-...
Oto początki kolejnej mojej książki.
"Opowiadania o dziwnym ZOO- Uśmiechnięta
brama".
12.08.2017r. sobota 12:54:00
Kochane dzieci, duże i małe, młode, i
dojrzałe, chude i pulchne zabieram was do
dziwnego ZOO. Myślę, że wszyscy chcecie iść
z nami w to miejsce. No to plecaki na
plecy, czapeczki na główki i uśmiechy na
usta i zaczynamy marsz. Przed nami już jest
widoczna Uśmiechnięta brama, a za nią.., no
co będę wam zdradzać, chodźmy wesoło
podskakując a zobaczymy.
"Opowiadania o dziwnym ZOO- Żółty
Słoń".
12.08.2017r. sobota 12:54:00
Kochane dzieci, duże i małe, młode, i
dojrzałe, chude i pulchne zabieram was do
dziwnego ZOO. Już w nim jesteśmy, właśnie
przekroczyliśmy uśmiechniętą bramę o złotym
kolorze. Popatrzcie na prawo macha do na
uszkami, trąbą i ogonem żółty słoń,
dostojny tutejszy rozrabiaka. Podejdźmy do
niego, zobaczmy go z bliska.
O widzicie jak pięknie pozuje, zróbcie mu
zdjęcia, to jest gwiazdor, o patrzcie
puścił nam oczko, taki podrywacz. Możecie
dotknąć jego trąby, śmiało, wyciągnijcie
swe łapki, a kto odważny niech go posmyra
w trąbę. Szukamy ochotników, o jest dwóch.
Haha, wiedziałem, że tak będzie, widzicie
posmyraliście go a on kichnął i zrobił nam
deszcz. Kto mnie posłuchał i założył
czapeczki ten ma mokre daszeczki, a reszta
wygląda jak spod rynny.
Teraz poznajcie historię Żółtego Słonia.
Ten Słoń, którego tutaj widzicie urodził
się na Antarktydzie, a ta kraina nie dla
tych zwierząt. Jego mama płynęła na statku
dookoła świata, gdy nadszedł czas porodu.
Oj ale ten wtedy maluch zmarzł, normalnie
wszyscy myśleli, że zamarznie na kość, ale
słonko go polubiło i się do ziemi zbliżyło,
swymi ciepłymi promieniami go otuliło i tak
słoniowi się zżółkło. Było mu ciepło,
przytulnie i nie grymasił maszerując po
śniegu albo, gdy mówili mu pingwiny ej Ty
nasz dziwny niedźwiedziu. Jak wiecie moje
miłe dzieci, niedźwiedzie mieszkają na
innym biegunie, ale pingwiny nie mając
normalnych niedźwiedzi, a nie znając słoni
mówili na niego niedźwiedź.
Gdy podróż statku przy letnich roztopach
przyspieszyła i dobiegła końca i gdy z
pokładu schodzili pasażerowie to zauważyli
ludzie, że ów słoń jest niezwykły, a
dodając, że za wyjątkiem jego mamy, która
go bardzo kochała inni towarzysze do niego
nie przywykli to go z swego towarzystwa
wykluczyli. No, ale ludzie, ja to ludzie,
czyli my zawsze poszukujemy senscji i tak
słonia złapali, gdy mu przyjaciół i ciepłą
posadkę zaproponowali.
Tak o to trafił słonik do ZOO i na ciepłej
posadzce ma swą posadkę gwiazdora, a my
widownia to jego przyjaciele, no może ktoś
znów chce pobawić się trąbą?
O idzie kolejna grupa, zróbmy trochę
miejsca i pójdźmy do następnego
zwierzaka.
"Opowiadania o dziwnym ZOO- Czerwone
kaczki".
12.08.2017r. sobota 13:21:00
Kochane dzieci, duże i małe, młode, i
dojrzałe, chude i pulchne oto czerwone
kaczki, niby dziwaczki, ale to kaczki
praczki. Najpierw się im poprzyglądajcie i
zdjęcia poróbcie, a potem wam coś o nich
opowiem. Śmiało możesz i Ty też, co stoi
obok chwycić kaczkę za dziób.
Haha, wiedziałem, że tak będzie i kaczka
Cię za paluszek pociągnie, albo uszczypnie.
Posłuchajcie ich historii i jak tutaj
trafili. Otóż pewnego letniego dnia płynęła
po jeziorze łódka, było ciepło, więc ludzie
mieli koszulki pościągane, a ciała stawały
się coraz bardziej opalone. Jedna z kaczek,
taka kaczka rozrabiaka podpłynęła i
czerwoną koszulkę porwała i wrzuciła do
prania, które robiła owej kaczki mama. No i
wszystkie ubranka kaczej rodziny się
zafarbowały i na czerwono pozmieniały. A
tata kaczka zrobił z owej koszulki namiot
dla małych swych kaczych dzieci. Słońce
prażyło i koszulkę nieco stopiło, kaczki
były w nią wtulone, bo ona była na tyle
duża, że w niej małe kaczki robiły sobie
zabawę w chowanego i w berka. Po całej
zabawie okazało się, że nie tylko ich
ubranka, ale i piórka się pobarwiły.
Wtedy to wracające ludzie na łódce owe
kaczki przez lornetki wypatrzyły i
podpłynęli. Dzieci rozbawione chciały tym
razem zieloną koszulkę porwać, ale nie
zdążyły, bo dziecięce, ludzkie słonie je
pochwyciły i ze sobą zabrały. Kaczuszek
rodzice za łódką poleciały i dzieci samych
zabrać nie pozwoliły i na łódce się
schroniły. Dorośli ich wytropili i całą
kaczą rodzinę w ZOO umieściły. Historii nie
ma końca, bo okazuje się, że deszcz mógłby
ów kolor z kaczek zmyć, ale kaczki chcą w
ZOO spokojnie i bezpiecznie żyć. Dlatego
co jakiś czas któraś z kaczek z ZOO
niespostrzeżenie wyfruwa i komuś czerwone
ubranie porywa, potem je piorą w bagnie u
słonia i nacierają się czerwonym
barwnikiem.
Widzę, że cała ta historia was
zafascynowała, to może teraz przerwa na
mały posiłek, a potem odwiedimy kolejne
zwierzaki.
Serdecznie z serca dziękuję, że znów jesteście, zapraszam ponownie.
Komentarze (14)
Fajna bajka...
Promiennego dzionka:)
fajne zwierzaki .. dobranoc Amor ...
czekam na kolejne zwierzaki :)
Ola- naprawdę? :)
Ja w ZOO to byłam tylko raz w życiu Amorku:-) :-) :-)
:-)
Pozdrawiam:-)
bardzo ładna - podziwiam Twoją wyobraźnię;-)
pozdrawiam
Fajna jest ona i tyle...
+ Pozdrawiam
Witaj,
barwna, pobudzajaca wyobraźnię bajka.
Miłego lata i myśli łączących świat realny z bajkowym.
Serdecznie pozdrawiam.
Gratuluję wyobraźni,pozdrawiam kolorami lata :)
taki tekst koniecznie potrzebuje równie pięknych
ilustracji. pozdrawiam.
Masz wielką wyobraźnię Amorku Pozdrawiam
Zupełnie niezła bajka
:) milego dnia Amorku:*)
Fajne, z wyobraźnią napisane.
Pozdrawiam.