Opowiadanie czekoladki
wpadłam dzisiaj w jego dłonie
ustami całymi mnie szarpał
ledwie dorwał już lizał me skronie
i złotko me całe obtargał
zjadł me całe wierzchnie okrycie
trzymał taką nagą małą
żeby jeszcze jakoś skrycie
a on wśród ludzi rozebrał mnie całą
lizał lizał aż się dolizał
musiałam wejść w stan pełnej gotowości
potem językiem w me wnętrze się wlizał
a ja dżałam w jego dłoniach z
przyjemności
wylizywał me słodkie nadzienie
z ukrytą wisieńką w wiśniowym smaku
a ja miałam wciąż nadzieję
że nie skończy się na jego rychłym braku
...
... jakbym była
czekoladką
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.