Orka
Tatko zaprzągł kasztankę, wrzucił pług na
furmankę,
- jedziemy córeczko na pole.
czas orać kartoflisko, zebrać ziemniaki
wszystkie,
przygotować na zimę rolę.
Kasztanka ciągnie, jest słaba, pług ziemię
odkłada,
ja za pługiem zbieram ziemniaki.
Wrony to zobaczyły, w ziemię dzioby
wsadzały,
wyciągały spasione pędraki.
Dzień się chyli powoli, a mnie ręka już
boli,
od noszenia ciężkiego kosza.
Nasze zmęczone twarze słońce purpurą
maże.
Obżarte wrony już się wynoszą.
Do wsi droga jest bliska, dogasają
ogniska,
siwy dym się snuje polami.
W bramie matuchna nasza na wieczerzę
zaprasza.
Koń przy żłobie rusza wargami.
Z całej tej ciężkiej orki uzbierałam trzy
worki,
mama z radością w piwnicy chowa.
A ziemniaki jak wiecie to podstawa jest w
diecie.
Słyszę mamy radosne słowa.
Komentarze (34)
Nie bardzo znam się na pracach polowych, ale wiersz
podoba się.
Serdeczności
Ciężkie czasy powoli odchodzą do przeszłości, dziś w
znacznym stopniu pracę ludzkich rąk zastępują maszyny.
Naszym dzieciom i wnukom żyje się znacznie łatwiej.
Oby nie było gorzej i podążało ku lepszemu.
Broneczko, pozdrawiam serdecznie :)
Witaj,
bardzo piękny utwór o ciężkiej pracy, trudzie i
głodzie...
(chociaż niedopowiedzianym...).
Pozdrawiam /+/.
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. Życzę radosnej
wspaniałej październikowej niedzieli.
Piękne wspomnienia takie nostalgiczne. Dziś pewnie
inne "orki" możesz podziwiać. Takie białoczarne z
wielką płetwą. Dziwne jednak że to co kiedyś było
mozołem dziś tak smakuje jak wspaniały tort.
Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Piękny opis Broniu… ciężkie to były czasy ale o ile
bardziej wartościowe. Ludzie wiedzieli co to szacunek…
pozdrawiam ciepło
Ciekawsze to były czasy chociaż cięzko trzeba było
pracować na roli...przyznam się szczerze że
uwielbiałam prowadzić pług gdy koń prawidłowo szedł i
go ciągnął...pozdrawiam Broniu.
Przepiękny namalowany obraz wsi i epoki której już
nie ma i nie będzie. Takie wiersze wzruszają
sentymentem.
Pamiętam wykopki:) było ciężko ale i człowiek chociaż
zmęczony:) był szczęśliwszy:)
Piękny wiersz:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepięknie Broniu wydawałoby się, że o przyziemnych
sprawach a jednak bardzo ważnych :)
Czuję zapach ogniska i pieczonych ziemniaków :)
Oj rozmarzyłaś mnie przed snem :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Broniu, u Ciebie można poznać prace na wsi, jej ciężar
który dzisiaj już chyba jest tylko wspomnieniem. Miłej
niedzieli życzę.
Piękny wiersz o pięknym, harmonijnym świecie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny, wspomnieniowy wiersz, Bronisławo.
No i nie sposób się nie zgodzić, że ziemniaki to
podstawa. Mówię to jako stary pyrus (czyli Poznaniak)
:-)
Pozdrawiam ciepło, miłego weekendu :-)
Sercem napisane wersy o ciężkiej pracy na wsi, ale też
o radości ze zbiorów, pozdrawiam ciepło i ślę
serdeczności.
Ja pamiętam,że ziemniaki wydobywało się z ziemi
kopaczką-motyczką.
Pozdrawiam.