Osiedle
Coś z łódzkiego podwóreczka (a i zapewne z wielu innych w kraju dobrych zmian)
Skalna, Zbocze, to tragedia,
a Zrębową przejść się nie da.
W wielu jezdniach straszą dziury
nastrój w ludziach więc ponury,
bo jak chodzić po chodnikach
gdy się na nich człek potyka
i do domu brnie przez błoto?
Toteż chęć ma kląć ze złością.
- Urwał nać, o losie gorzki
czy to muszą łódzkie Stoki
być jak te biebrzańskie bagna
w których tonie but i skarga?
Argo.
Komentarze (3)
Mieszkam przy małej, ślepej odnodze ul. Wyspiańskiego.
Nawierzchnia z czasów wczesnego Gomułki. Ale to tylko
jakieś 20 m. Potem jest główna nitka ul.
Wyspiańskiego. Jezdnia to znośny asfalt, o chodniku
nie mogę nic powiedzieć bo zawsze jest w całości
zastawiony przez parkujące samochody, ale to też
kawałeczek. Nie więcej jak 50 m. A dalek jest ul.
Słowackiego. To już Europa! Nawierzchnia gładziutka i
świetnie wyprofilowana, tak że nawet po największych
ulewach nie powstają kałuże. Tak że nie klnę,
natomiast co roku zgłaszam naszą ulicę do Budżetu
Obywatelskiego. I co roku (w 2021 po raz trzeci)
mieszkańcy wybierają inne inwestycje. Ot,
demokracja...
Obrazowo. Przeczytało mi się
"Toteż zakląłby z ochotą"
w ósmym wersie, ale to nie mój remont.
Miłego wieczoru Argo:)
U mnie remont drogi trwał 2 lata, ale jest nadzieja,
że w tym roku skończą...i nawet są przyzwoite chodniki
:))
Pozdrawiam :)