Ósmy dzień stworzenia świata
Z czarnej otchłani
na rydwanie zaprzężonym
w anioły ciemności
wyłonił się pod postacią śmierci
stwórca
i rozplątał nić istnienia
drapieżny ptak przecinając powietrze
wzbija się w przestworza
zielona trawa
przybiera kolor zgnilizny
drapieżny ptak przecinając powietrze
upada z hukiem na ziemię
martwa cisza dusi
niemym krzykiem
resztki egzystencji
zamyka czas w sarkofagu zapomnienia
I nadszedł ósmy dzień stworzenia świata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.