Ostatni...
Tobie...
Ostatni raz...
szeptem dotykam szyby
Po drugiej stronie...
Czy to TY?!?
Nadzieja rozdarta na czworo
jakby wciąż bólu było
w nas nazbyt mało.
TWOJE nagie ciało szczelnie
otula...
zasmucenie to czy euforia?
Nie dostrzegam...
Łzy tak bezceremonialnie
rozmazują
kontur Twego ciała.
Ostatkiem sił...
próbuję CIĘ wyszarpnąć
z obojętności objęć...
Czy tego chcę?!?
W drżeniu tęsknoty nazbyt ogromne
jakby wciąż miłości było
w nas nazbyt mało.
Moje nagie ciało obezwładnia
chłód nocy...
zmieszany z gorącym pragnieniem
Spójrz proszę...
Dotykam nas ostrożnie
opuszkiem zmysłów
nazbyt bojąc się zranienia.
Ostatni raz...
szeptem kreślę wspomnienia
Jesteś ?!?
Po drugiej stronie...
Spójrz... szyba łzami nie naruszona
pozwólmy ocalić NAS od zapomnienia
bowiem czas nie wszystko zmienia...
Nie jestem szczęśliwa bez Ciebie ... i nie wiem czy będę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.