Ostatni dzienny tramwaj.
Ucieka mi czas,
Im mocniej go wykorzystuję,
Tym szybciej ucieka.
To jak ścisnąć piasek w dłoni,
Coraz szybciej się sypie.
Nadal zostaje mi minuta z nią,
Zanim wyjdę i pobiegnę nocą,
Ścigając się z samochodami,
Dotrę na przystanek.
Pół minuty i ostatni już,
Na dobranoc całus,
Pędzę co sił w nogach,
Jestem.. za późno.
Wracam więc na piechotę,
Przede mną trochę drogi,
Ręce wciskam do kieszeni,
Bo zimna jest ta bez Ciebie noc.
autor
Dzieciak
Dodano: 2007-08-28 00:46:36
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Interesujacy wiersz, ciekawie laczy to, co realne i
ponadrealne. Czuje sie wewnetrzne napiecie.
Serdecznie współczuję, jeżeli leje deszcz, jak dziś
nad Koszalinem...
Czegóż to sie nie ryzykuje, by być z nią te pół minuty
dłużej... Ech... Ale pół minuty bez niej, to już cała
wieczność :)