Ostatnia chata
Ostatnia chata, a kiedyś pierwsza
strofy rymuję do tego wiersza
Młodość się w starość zamieniła
piękna,cudowna i ludziom służyła
Czas zrobił swoje, nieubłagany
płynął jak rzeka, a i wiatr halny
Strzechy nie zerwał , była solidna
trwała jak stróż, jak żadna inna
Chata pod strzechą swoje zrobiła
ze starości na blachę zamieniła
Rdza ją" zjadła" bezpowrotnie
drzewostan pozostał i sobie rośnie
Obok stodoła w lepszym stanie
czy ją los uchroni ,czy pozostanie
W niej dwa sąsieki i klepisko
do chatki było bardzo blisko
Oraz podwórka i wspólne zabawy
granie w klasy w pamięci pozostanie
Przy sobocie zamiatanie podwórka
była to zawsze ciągle powtórka
Pora zimowa, lecz śniegu mało
rzadko kiedy tą chatkę zawiało
Dzielnie trzymała się do wiosny
czas zrobił swoje, był bezlitosny
Mam sentyment do mojej chaty
w takiej mieszkałem u Mamy i Taty
Pamięć wspomnień nie wymazuje
zapisać w strofach mi nakazuje
Bolesław Brzuchacz
Komentarze (49)
Piękny wiersz wspomnieniowy z nutką nostalgii, bardzo
ciepły i przyjemny w klimacie;-)
Młodość, w starość się zamieniła - proponuję "młodość
się w starość zamieniła",
będzie płynnie :)
w takich chatach dusze się czuło nie to co dzisiaj
tylko beton i blacha
piękne wspomnienia:)
Bardzo ładnie, obrazowo to opisałeś! jakbym tam była:)
pozdrawiam:)