Ostatnia spowiedź myśli
zamknięty w świecie
niespełnionych marzeń
rozbijam mur głową
niedosięgłych żądzy
jak pies na uwięzi
ranie swe wnętrzności
żal jest mym pokarmem
on we mnie zagościł
gardłem mym jak łajba
sztorm rzuca po fali
wewnętrzne pragnienie
dławi krtań do kości
żal jest dziś pokarmem
jedyną potrawą
która w moich kiszkach
aż do bólu gości
utopijna przyszłość
spogląda zza szyby
czas na ostrzeżenie
jeszcze nie nadchodzi
marzeniami karmię
swój owoc najsłodszy
żal prostym pokarmem
on w sercu mym gości
znikąd dłoń ratunku
zamyka się życie
brak powietrza
z wolna daje znać o sobie
nie wspomnę co dobre
bo żal trochę szkoda
powoli me ciało tuli
gorzka woda
Komentarze (2)
Dobry, klimatyczny wiersz. Popraw literówkę w trzeciej
zwrotce: "ni". Pozdrawiam
Małe sprostowanie, krtań wedle najnowszych doniesień
NASA - to "przeważnie" chrząstka. ;)))