Pablo Picasso. Portret...
1910. Olej na płótnie.
wielce szanowny panie Vollard
czy to już rzecz jest oczywista,
że życie nasze jak smutny żart
gdy twarz artysta zrobi w kryształ
fasetka taka to fajna rzecz
na skórze szkli się niczym łuska
i wtedy zbędna już zbroja jest
lub w lunaparku krzywe lustra
z kawałków mamy duszę, kształt,
bez ładu składu i bez następstw
w zgniłobeżowej gamie barw
fatum zaprawia nas pikassem
strzępek do strzępka, po calu cal
do prawdy dopełzamy tyciej
czy zdziwniej jest w kubizmie nam
czy tylko sztuka goni życie
Komentarze (3)
Szklane źrenice sklejone stęsknieniem, przygaszone
żarem w rozproszonym świetle…dlaczego, zapytasz
ukryte westchnienie nie rozleje Tęczą, tylko szarym
beżem? Sypią okruchami kawałeczki duszy, każda
nieforemna, bo nie kształt tu ważny, barwami nakryte
tajemnicze Muzy przyszyją nieskładne w kaftanie
obrazy. Sztuka pokrzywiona prawdy nastrojami, by
trudniej i łatwiej wspinać się do nieba. Kubizm
zaskakuje dusze zdziwieniami. W salonach króluje
nieziemski artysta!
Bardzo ineresujacy, dobrze napisany wiersz. Chyba
tylko raczej "Picassem" i "dziwniej", niz to co jest.
Wiersz jak obraz, (w przeciwieństwie do obrazów
kubistycznych) bardzo mi się podoba. Na szczęście nie
da się nikogo uwięzić w obrazie, wiec ów tytułowy
Ambroży oraz obraz mogli żyć każdy własnym życiem, nie
wchodząc sobie w drogę.