pachnąca lasem
Zapalił już wieczór latarnię księżyca
i gwiazdy na niebie rozścielił,
mrok lasu chłostany minioną śnieżycą
w srebrzystej poświacie się bieli.
Zamilkły gdzieś świerków gawędy
siarczyste,
tchu brakło i sosnom sękatym,
w oddali przykryte jak ciepłym kożuchem
pod śniegu ciężarem śpią chaty.
Wołają swym ciepłem, z kominów smużkami,
przytulnym pałają schronieniem,
w żrenicach ich okien blask życia się
pali,
mróz wyrył w nich zimy westchnienie.
Od lasu cichaczem wynurzył się zaprzęg,
na saniach pachnąca choinka,
choć zimno, z radości rumienią się
twarze
bo przecież już wkrótce wigilia.
Komentarze (32)
Bardzo dobry wiersz. Oryginalna wersyfikacja (ilość
sylab w wersach 12, 9, 12, 9.
Wcześnie zaczynam z życzeniami świątecznymi, bo
inaczej się nie wyrobię.
Życzę Tobie Pedro białych, zdrowych, pogodnych i
refleksyjnych Świąt Bożego Narodzenia. :)
Życzę Tobie Pedro z Kassel,
Abyś w Niemczech zrobił kasę. €€€
Tak mi się zrymowało. :)
podoba się w:)