Palce
Rozbiegane, pracowite.
Czasem chciałyby zrobić sobie wolne
ale znają swoje miejsce w szeregu.
„Wystąp” nie istnieje.
Na komendę – apel
na komendę – spocznij. Pierwszy
przedłuża się, drugi jest oznaką
choroby.
Karmią, poją, amortyzują ciało
zbiegające ze schodów.
Gładzą po grzbiecie psa, pluszowego
misia, przynoszą mleko
chorej matce. Niektóre trzymały
karabin, wieszały dzieciaki
do góry nogami
na trzepaku
biły po twarzy
biegły przed siebie
jak psy
przerażone, aby w tym pędzie
rozrywającym smycze, ku wolności
nie pogubić siebie.
Komentarze (12)
Co za temat!
Ładnie.
Kiedyś na jednym nosiłem obrączkę (na baczność). Teraz
nie noszę (dałem spocznij). :):)
ciekawy temat na wiersz,
chyba jeszcze nigdy takowego
nie spotkałam, oczywiście ciekawie podany, podobnie
jak pace sami możemy się zgubić, niestety, w niełatwej
bajce życia...
Serdeczności ślę Marto.
niesamowite te palce
swietny wiersz
Witaj Marto. U Ciebie, jak zwykle, ciekawie i mądrze.
Świetny, metaforyczny przekaz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Marto.
Te ’rozbiegane, pracowite palce’ -’ przez trudy do
gwiazd’, osiągnięcia, w różnej postaci. Dobra Puenta.
Podoba się wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Witaj, Marto :-) Napisałbym, że mocny wiersz, ale tak
mógłbym o każdym Twoim :-) Poza tym samo życie...
Czyli obłuda, obłuda, obłuda :-(...
Dodam tylko, że te palce, co gładzą grzbiet psa,
przynoszą mleko matce itd, często w międzyczasie
obcinają z drwiącym uśmiechem inne palce. Palce drzew
oczarowane liściastą kołysanką wiatru, co pieszczą
śnieżnobiałe obłoki..
Znakomity wiersz. Pozdrawiam ciepło, Marto :-) Bartek
/S./
Wymownie. Ciężko byłoby bez palców.
Bardzo ciekawy, wymowy wiersz.
Zainteresował :)
Pozdrawiam serdecznie.
Wymownie bardzo, pozdrawiam ciepło.
Mocny przekaz pozdrawiam