Pamiętasz?
Pamiętasz?
Gdy razem w przestworzach pletliśmy
sznurki
z materii wśród słońc wygasłych przed
wiekami?
Już wtedy wiedziałem jak pokonać harpie
tkwiące na przeszkodzie ku światłu
Pamiętasz?
Jak słońce rozbłysło gdy byliśmy razem
wśród wreszcie spełnionych marzeń
Wśród narodzin nieskończonych błękitnych
planet
wśród innych nieustannych zdarzeń ku
czeluściom
czerwieni niezmierzonych mgławic
wyobraźni
ku światłom błękitów i półcieni
gdy razem płynąc ku codziennej jaźni
myśląc że nic się już nie zmieni
Pamiętasz?
Jak wtenczas czarną dziurę otwarłaś
w rozkoszy zasępiona swym widokiem
i tylko po policzku me ciało potarłaś
przeszywając nieskończonym wzrokiem
Przepadłem bezpowrotnie mą gwiazdę z oczu
utraciwszy
żar Aurory zmroził me tchnienie w
piersiach... w jednej chwili
poczerniwszy wszechświat bez mego uczucia
jakby cichszy
Pamiętaj!...myśmy jedyną szansę wtedy
stracili
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.