Pamiętnik morderczyni
toczyłaś zdradę
błękitną jak krew
całowałaś lęki na śmierć
popijając potem
oddech szalony skułaś
łańcuchem czasu
ukradłaś zegar
z komody płuc
myśli zapięłaś
w kierat urody
krążyły pijane
po arenie bioder
jak zwykle wbiłaś
sztylet w mą głowę
i mimo że łzy
przeglądały się w tafli śmiechu
oczy
pozostały zielone
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-08-12 12:07:28
Ten wiersz przeczytano 448 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.