Pani, co szła na...
Dokąd te wichry prowadzą Ciebie,
O nieznajoma?-„Pod dobrą
datą”!
Zechcesz? Pomogę, to może w niebie
Dobry uczynek zapiszą, za to...
Ona nie słucha moich wywodów,
Pełznie zygzakiem „prawie jak
żmija”
Jeden do tyłu krok, dwa do przodu,
I na chodniku drzewa omija.
W pewnym momencie szach i mat,
Rąbnęła z pół pionu w drzewo!
Zachwiała się zrobiwszy siad,
Na cztery litery pod krzewem!
Sam byłem nieraz pod dobrą datą...
Pomogę pani.- Gdzie pani mieszka?
A ona do mnie-jestem Agata...,
Numer dwadzieścia, chodźmy na
„Leszka”...
2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.