Panna Nikt
... Siedzi z żyletką zawieszoną nad
ramieniem
Chce wykonać prosty ruch, lecz odzywa się
sumienie
Niechętnie wraca do przeszłości -
Chciała zapomnieć o dawnej miłości
Pragnęła wyrzucić wszystkie zbędne myśli
-
Powiedzieć „To tylko się
śni!”
Powraca widok jego roześmianej twarzy
A Ona? Ona znów o Nim marzy
Słowa zabolały
Uporczywie wracały
Ciągle żył w jej podświadomości -
Nie mogła wyrzucić z niej tak wielkiej
Miłości
Każdy pocałunek czuła na nowo
Słyszała każde Jego słowo
Na zawsze oddana jemu
Teraz gubiła się we własnym cieniu
Nigdy nie zapomni tamtej chwili
Nic jej nigdy tego nie umili
„Ona, już nie Ty” –
ciągle dudniło Jej w uszach
„Nie rozumiem, czemu mnie do łez
zmuszasz?!”
Pierwsza łza, a za nią kolejna
Czuła, że na nowo dotknęła dna
Codziennie kreśliła nożem po ręce wzory
Udawała, że jest okay, dbała o pozory
Bała się przyznać do tego, co robi
Żyła we własnym świecie, we własnej
fobii
„Koniec” – tego wieczora
powiedziała
Odeszła, chociaż ciągle Go kochała...
Komentarze (1)
podoba mi się:) nie wiem co mam jesczze o nim
powiedzieć... narazie nic, zle wspomnienia...