Pany, szlachta!
Masz swój pesel? Nip posiadasz? No to się
nadajesz!
Będziesz uprawiany. Czas utworzyć nową
armię.
Stare wygi z fabryk, wyczerpały już
baterie,
Pora tworzyć nowy skład. Skarbiec sam się
nie zapełni!
A na podium życia stoją, Pan i Pan,
samozwańcza szlachta,
Tak, ten bat jest na ciebie. Na wypadek,
gdybyś chciał z wolnością się bratać.
Nie ma przebacz! Tu jest pieniądz, więc
zabrakło miejsca na uczucia,
Jesteś wszystkim, albo nikim. Kolejka do
przetrwania w świecie dzisiejszego luda.
Każdy chce coś znaczyć. Zarzynają się
nawzajem,
Aby jutro było lepiej. Dla mnie! A ty
spadaj!
Niewolnicze stada, co nie maja siły
dzierżyć wolnej woli,
Niczym mrówki produkują towar pod
banknoty.
Gęba krótko. Jam jest Szefem. A ty możesz
odejść w każdej chwili,
Zdechnąć niczym pies pod płotem. Mam zapasy
niewolników.
Nie wyczerpie się potęga gotowych do
schylenia głowy,
Póki światem rządzi pieniądz. Póki nie
wystrzelą wszystkie bomby atomowe.
Wizytacja w banku dusz. Jakże pięknie
prosperuje,
Obóz pracy zwany Firma na Własny Panów
Użytek.
Zadowolone brzuchy, spacerują między
brudasami,
O to chodzi w życiu. Żeby żyć z męczennej
pracy.
I tak w kółko, człowiek u Boga na
krechę,
Włada ziemskim losem tysięcy ofiar
systemu.
Faszyzm śmierdzi perfumami za tysiące,
Zjeżdżaj gnoju z drogi! Idzie Pan. No i weź
się wreszcie do roboty!
Komentarze (3)
Mówię o sobie: prawicowy chrześcijański socjał z
przechyłką narodową. Ten wiersz pasuje do moich
przekonań. Może odrobinę jest zbyt lewicowy, jak Pana
Marszałka Piłsudskiego wczesna PPS Frakcja
Rewolucyjna.
Tylko tu bym zmieniła /Żeby żyć z męczennej pracy/
Reszta "Sztuka życiem zwana". Pozdrawiam
Święta prawda rebel, w obecnym świecie nie znaczy się
więcej niż to ile z ciebie mogą wziąć, pieniądz rządzi
i wokół brak cennych wartości.