Parada
Cichutko siedzę na leśnej polanie
Oczy zaszklone,
Wiatr niesie łkanie
Płacząca wierzba na ziemię upada
Bóg płacze deszczem
Smutku parada
Diabeł z grzeszników tworzy oddziały
Szepcą o tym kwiaty, które
Przypadkiem wszystko widziały
Proszę Boga, o jakieś znaki
Zaślepiona strachem nie widzę, jak
Koło mnie rodzą się czerwone maki
Błagam Go o jakiś cud
Nie czuję jak kapie na mnie
Jego łza, słodka niczym miód
Lecz Bóg dotykiem znowu mi pomocną dłoń
daje
W postaci czerwonej biedronki
Którą zrzucam z ramienia gdy wstaję
Diabeł się śmieje, widząc me łzy
Pokazuje gdzie moje miejsce w jego
szeregach
A tam gdzie jest on, tam więdną bzy
Bo on grzesznikom dusze zabiera
Idąc za diabłem po leśnej polanie
Okryta hańbą słyszę, jak
Wiatr niesie mego anioła łkanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.