Patrząc na księżyc
Jestem śpiewakiem zmierzchu Jestem synem księżyca...
Lubię patrzeć na księżyc
Gdy tak świeci srebrzyście...
Dzisiaj znowu pełnia...
Przepełnia me życie ... smutek...
Nieprzebrany jak morze
Łez dawno wylanych...
Słony smak... Pamiętam...
Jakby było to wczoraj
Patrzyłem jak odeszłaś
Choć milczałem - wołam
W ciszy krzyk mój się niesie
W nocy toni przejrzystej
Gdzie promiennie rozściela
Blask swój księżyc srebrzyście
Krzyk zamiera...
Cisza stąpa perliście
W mrok odeszły nadzieje
I marzenia mgliste...
Kocham patrzeć na księżyc
Ten majestat świetlisty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.