Patrząc na niebo...
Mamie...
Otwarłem już ostatnie strony długiego życia
księgi
teraz szukam ciebie tak bardzo wysoko
kiedy wiatr przegoni czarne chmury
poproszę o światło słońce
bym odnalazł ślad
po tobie
Jedyna
niezwykła miłość która była siłą boskiej
potęgi
nie ogarnął ludzki rozum i oko
a zburzyć potrafiła najgrubsze mury
choćby mgły nastały blednące
nie zwiędnie kwiat
w grobie
matczyna
prawda i miłosierdzie i dochowane słowa
przysięgi
to los okaleczył raniąc mnie głęboko
bo życie to nie bzdury
mijają szybko kolejne miesiące
nieważne ile lat
piórem skrobię
syna
Komentarze (24)
kiedyś była afera marketingowa gdy zagraniczna firma
oferowała nam żarówki "osram"
"wisi i grozi"
teraz już tak nam nie kłuje w oczy ta nazwa
piszę o tym bo :
"skrobię"
może wywołać podobne niekorzystne skojarzenia
wszystko zależy od pozycji autora ( lub firmy) na
światowym rynku
poezji
wzruszona wierszem
pozdrawiam serdecznie
a to skrobanie piórem syna źle mi się kojarzy, bo mam
przed oczami "czarny marsz kobiet" :(
Piękny wiersz Maćku.
Miłość zwycięża śmierć. To już wiesz.
Mama jest święta.
Zastanawia mnie czy istnieje granica złośliwości- ile
jeszcze?
O przyzwoitość Jastrz nie zapytam.
Bo u kogoś kto o niej nie słyszał-
próżno pytać.
MICHAŁ, kiedy ty wreszcie spoważniejesz ?
w takim wierszu zobaczyć komizm ?
wybacz, ale nie jesteś godny odrobiny szacunku...
przekroczyłeś pewne granice, których nigdy nie powinno
się przekraczać
Mnie wzruszyłeś...
Pozdrawiam ciepło Maćku :)
Rozczulający wiersz wypełniony hołdem nieżyjącej już
mamie. Udanego dnia wypełnionego życzliwością:)
Wiersz kunsztowny, ale mz narzuciłeś sobie zbyt
wyśrubowane reguły. I stąd niezamierzony komizm w
końcówce. Wyobraziłem sobie jakiegoś syna, którego
skrobiesz piórem i roześmiałem się. A raczej nie o to
Ci chodziło.
Piękny hołd Maćku. Pozdrawiam.