Pełne garście zmysłowych pragnień
Jest cisza rozedrgana ciszą
Po niej nie ma rtęci, jest żywe srebro
I kropelki potu u sutek nam wiszą
Jesteśmy wstrząśnięci tą cisza jak febrą
I naraz nagły strach bo widzimy chwile
Gdy w skorupkach słów będziemy coś
grzebać
Trzeba się bronić strusiowatym stylem
A więc nie pozwolić I już się nie bać
Z gwiazd nam się otrząsnąć
I Będziemy się bardzo kochali
Pod gołem niebem i pod księżycem
Przez gałązkę konwalii
A niebo ku wodzie się skłoni
A wiosna włosy nam zwichrzy
I nigdy nic się nie skończy pejzaż
grudniowa mgła rozedrgana ciszą
mroźnie nad oknami sopel widzą
trzy róże w dłoni skromnej czułości
podążam do ciebie wieczorem w gości
róże, jakże piękne przy moim boku
W twoich dłoniach, doznają uroku
w twoim oknie sople wiszą
Pozdrowień moc do snu
Pełne garście zmysłowych pragnień -wiele
pożądań
które wyzwalają myśli i pragną uczynków - w
nich
ty rozjaśniona zimowym pejzażem
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
19 12 2022
Komentarze (2)
Ładna, pełna ciepła melancholia.
Z okazji nadchodzących świąt, życzę dużo zdrowia,
pogody ducha i spędzania owych świąt w miłej
atmosferze bliskich osób.
Wszystkiego Dobrego:)
Marek
"I Będziemy się bardzo kochali
Pod gołem niebem i pod księżycem
Przez gałązkę konwalii"- fajnie tak pomarzyć gdy zima
za oknem.