Piątek wieczór
po omacku chodzę,
potykam, rozbijam,
upadam, kaleczę,
pluję, klnę i dalej zataczam
spotykam cię w lustrze,
szydzę, bełkoczę,
całuję, gardzę,
pukam do głowy... wirują lampy!
dopijam resztę,
rozmawiam z powietrzem,
krzyczę czy milczę,
a może tylko myślę?
autor


bosonarosie


Dodano: 2018-02-21 23:18:01
Ten wiersz przeczytano 557 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Fajny wieczór, pozdrawiam :)
Samotność nigdy nie będzie naszym sprzymierzeńcem
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam:)
Jawa czy to sen...
Miłego dnia:)