Pięciolinią swoich palców...
Markowi
Pięciolinią swoich palców
Malowałeś snów pejzaże,
Z niedościgłej nuty wiatru
Kradłeś echa moich marzeń.
Ja, z opadłych liści szeptu,
Wyczytałam twoje myśli,
Złotą nicią października
Oplątany sen się wyśnił.
Przez zaklęte struny czasu
Przeplatałeś snów tęsknotę,
W spopielonych żarem oczach
Rozpalałeś gwiazdy złote.
Ja od nowa otwierałam
Bezlitosnych niebios księgi,
Lękiem przed ogniami piekieł
Rwałam naszych ust przysięgi.
Pieciolinią swoich palców
Cień rzuciłeś mi pod nogi,
Szarą smugą niepewności
Poplątały mi się drogi.
Komentarze (11)
Życzę Ci :
nadziei i marzeń, które są wieczne.
Pozdrawiam cieplutko.
Bardzo zmyslowo, czarujaco:)
Pozdrawiam:)
nastrojowo pozdrawiam
"Pięciolinią swoich palców" - świetna metafora,
Jaśmi:))))
Piękny, nastrojowy wiersz. Pełen magii uczuć i bardzo
rytmiczny. Pozdrawiam serdecznie.:)
zmysłowo i żarliwie
czarujesz i ogrzewasz słowami
płynącymi prosto z serca
pozdrawiam
Zabrzmiało piękną poezją. Z przyjemnością
przeczytałam.
"Przez zaklęte struny czasu
przeplatałeś snów tęsknotę"- niezwykle. Pozdrawiam.
Czarujący wiersz. Resztę napisała rhea. :))
I teraz już będę czekała na zapach jaśminu:-)
Jaśminowa, wiersz jest doskonały, wiesz, że czytałam z
"otwartymi gałami i buzią", przyjdzie mi uczyć się od
Ciebie, znakomite metafory, dobre rymy, melancholia i
refleksja, jak dobrze, że trafiłam na Twoje wiersze,
to mój klimat/zauważ, że obie zadedykowałyśmy dla
M/:-) Pozdrawiam serdecznie...wrócę
Zaczarował mnie Twój wiersz . :)