Piekło
Znowu sama siedzę między ziemią a niebem
W piekle mym ukochanym, gdzie zostanę
już.
Grawitacja miłości dla mej duszy za
słaba;
Serce ciężkie jak kamień nie da wzlecieć do
chmur.
Kiedy płaczę, deszcz słony spływa na świat
strumieniem,
Kiedy krzyczę, płomienie złości mojej jak
grom.
W górze zmarłego oczy patrzą w moje
źrenice,
W dole Twoje oblicze lśni jak sen.
Nie dosięgnę Cię dłońmi przybitymi do
skały,
Ty nie dotkniesz mej twarzy, która znika za
mgłą.
Wiem już jak krwawi kamień, gdy tęsknota go
rani.
Znam cierpienia nienawiść kiedy trawi mnie
ból.
Niedostępna, jak Jahwe, siłą swojej
bezmocy
Zniknę w mroku milczenia pośród burz.
Może w proch się obrócę pod mogiłą
rozpaczy,
Może nikt nie zobaczy mych łez.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.