Piękna i Bestia
Pięknej
Kiedy ślubne dzwony umilkły,
Gdy zatrzasnęły się drzwi.
Piękna brzemiennością zeszpetniała
On znów Bestią mógł się stać.
Chwycił w brudne łapy
Biel jej uczucia
I wytarł pysk ociekający krwią,
Wytarł idealnie do sucha.
Skowycząc wybiegł w noc
By razem z Tamtą,
podrzeć na strzępy
To co nasączone krwią
Tylko po to by za dnia
Wetrzeć ślady jej ust
W zmęczone powieki Pięknej
Co syna wydała na świat o poranku.
Komentarze (11)
Bardzo optymistycznie interpretuję ze względów
osobistych
Dziękuję bardzo na Tak
Przerażający wiersz, ale taki życiowy się
wydaje....niestety... Podoba mi się...:)pozdrawiam
Straszna sytuacja, ciekawy,mroczny opis.
Dziękuję za miłe komentarze :)
Ładnie napisane o uczuciach, których brakuje.
Pozdrawiam
Dobra opowieść o braku uczucia. Gdy ono jest,
brzemienność jest piękna:)
Potrafisz poruszyć czytelnika. Pozdrawiam:)
To prawie jak horror :)a tak na powaznie biada temu co
kala biel niewinności... Pozdrawiam serdecznie Piotr
bardzo wymowny przekaz pozdrawiam serdecznie:))
Ciekawy i ostry zapis.
Pozdrawiam serdecznie:)
Poetycko i krwisto z pazurem. Brzydota też może być
piękna, jeśli jej serce jest otwarte na miłość.
Pozdrawiam Cię Pysiu serdecznie.