Piętno Adama
Drogę którą idziemy, życiem nazywamy
Nie łatwa to droga
I nader niebezpiecznymi ścieżkami
wiedzie…
Czas który nam przyszło
Na ziemi, łzami zroszonej spędzić
Tak często uśmiech z ust,
Szkaradna dłoń rozpaczy,
Bezwzględnie zdziera…
I za często serce, włócznia zła
przeszywa
Gdy miłością tarczę swą ozdobisz
I rany nienawistnych spojrzeń
W twej duszy już pozostaną
I krwawić będą
Nie zabliźnią się nigdy
A rodziłeś się tak niewinny
Ufnie na świat patrząc
Uczyłeś się go kochać
Z matczynym mlekiem
Miłość wchłaniając
Świat twój i życie tak proste było
A jednak przekleństwo
Znamię Adama
I ciebie dopadło
Grzesznym piętnem
Naznaczona twa droga
Ta co do wieczności prowadzi
A jakim człowiekiem się staniesz
Tylko od Ciebie zależy
Czy pomimo bólu, miłość i wybaczenie
Czy nieczułość
W sercu pielęgnujesz …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.