Piłkarski deszczyk
Satyra
Maluteńki deszczyk
się w stolicy zjawił,
i kibiców tłumy
w osłupienie wprawił.
Na trawkę boiska
przez daszek otwarty,
wolniutko padając
zrobił sobie żarty.
Z kibiców i nacji
zrobił pośmiewisko,
piłkarzy wpuszczając
w płetwach na boisko.
Niektórzy z obecnych
z tego skorzystali,
porządkowym na złość
sobie popływali.
By go nie przemoczyć
nie zamknęli dachu,
chyba tak dla jajec
albo też ze strachu.
Może żeby sprawdzić
czy dobre drenaże,
albo w czyje ręce
poszły apanaże.
Chcieli się pokazać
mądrzy, Boniek, Lato,
co to oni nie są
a wyszło c-u-ato.
By nie zmoczyć dupy
i nie stracić stołka,
bojąc się kamery
udali matołka.
Wstydzi się zaś naród
z takiego obciachu,
i z milionów złotych
utopionych w piachu.
Komentarze (5)
fajny bo z humorem i na czasie - :)))))
pozdrawiam.
Prawdziwie że z deszczykiem, ale było...to i minęło, a
kasą i tak będą się jeszcze dzielić długo...pozdrawiam
Masz rację, chociaż wiersz wesoły jednak w tym czasie
nie było nam do śmiechu.
Wersy płyną jak ten deszczyk na boisko:)
piłkarski deszczyk
emocji dreszczyk
zagrają w piłkę
może na nerwach
już wyczerpana
śmiechu rezerwa
Wstyd n calej linii. I kolejny raz zaistnieliśmy w
zlym świetle.Pozdrawiam
Mam nadzieję, że winni tym razem zostaną ukarani i
cała sprawa się nie rozmydli. Jak na razie sprawnie
ukarano kibiców, którzy wnieśli nieco ożywienia, w
czasie oczekiwania na decyzję o losach meczu. Miłego
dnia.