Piotrowi S.
Patrzę w przestrzeń zieloną, wypełnioną
wiosną
I coś mi śpiewa radośnie skowronka
głosem:
"Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na
cytrze"
Czy to świat wypiękniał Czy mi skrzydła
rosną
Od muzyki ukradkiem skradzionej
niebiosom,
W pierzystych kopertach przesłanej na
wietrze?
W zaklętym tańcu nutek rodzi się melodia
Niecierpliwa, gotowa wyrwać się bez
stroju,
Bez imienia i bez nadania szlifu
ostatniego,
Lecz ktoś ją trzyma w tej późnej godzinie
dnia
- To poeta wędrowiec poszukujący
spokoju,
Bez ukojenia, bo dano mu szansę na coś
ważnego.
Jakże Piotrze zazdroszczę ci twojej
Piwnicy,
Której samo wspomnienie rozjaśnia
codzienność.
... Odetchnąć dziwnie zaczarowanym
powietrzem,
Chłonąc drżącą Madonnę, niespełnioną tej
nocy,
Która nie wie, że zapisano jej
nieśmiertelność
Piórem Czarnego Anioła, wyśpiewanym
wierszem.
Magiczne to dźwięki, nie z tego świata
płynące,
Raz jak krople rosy, to znów jak ulewna
burza,
W transie uniesień bez planu zagubiona
dusza ...
Czy słyszysz te skrzypki jak dziecko
płaczące?
Czy widzisz tę świeżość Anawa jak zbudzona
róża?
Czy czujesz, że tu nikt do niczego cię nie
zmusza?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.