Pisana mi samotność
To się nie uda, to jakaś bzdura.
Przecież to ja jestem furiat.
Bezdotykowo ranię, gardzę i pomiatam.
Mi się to należy, powinienem cierpieć
sam.
I samotnie żyć na tym ziemskim padole,
Żeby moje słowa nie musiały już jej
boleć.
Kocham i krzywdzę jednocześnie.
Coś tu nie pasuje, czy byłem taki
wcześniej?
Nie znam odpowiedzi,
Sam nie wiem co w mojej głowie siedzi.
Przeze mnie to całe cierpienie,
Jej życie okrywam wciąż cieniem,
Nie dając blasku ani kropli.
Może nie potrafi już mnie kochać, a mnie
tak to boli.
Komentarze (3)
jeśli tak się dzieje nieraz to nie jest wina a może
wydaje się bo czułe sumienie a może jest naznaczonym
na miłość? Nie wiem Miłości nie da się rozumem ogarnąć
jest z nie z tej ziemi Ładnie i przekornie :)
Zgadzam sie z Akaheroja.
zamiast się domyślać, lepiej zapytać...