Płanetnik
Noc otula mnie swoim
fioletowym płaszczem
utkanym z nieba i gwiazd.
A na jednej z chmur pnie się
mój płanetnik gdzieś w mgłę gór.
Zabierz mnie do siebie
mój płanetniku, zabierz
mnie stąd i otul siłą
swoich ramion.
Złóż na ustach pocałunek swój,
zdejmij ze mnie czar i świata brud.
Spraw abym była nieśmiertelna
i ukój mój ból.
Przyodziej w piękną suknię
z płótna księżycowego
i wylecz moje serce.
A ja w podzięce padnę Ci do stóp.
Dla wszystkich którzy chcą kochać i być kochani...
Komentarze (3)
Wiersz przez który przemawia serce ciała i Duszy w
uniesieniu w przestworza w nieskończoność
Jednocześnie nadzieja która leczy i nie zawiedzie
Warto przeczytać i zatrzymać się nad sensem zawartym w
wierszu
pozdrawiam
noc wyostrza zmysły, wszystko widzi się wyraźniej,
każdy problem ...wylecz mój ból
Interesujący tytuł..wnoszę, że do księżyca się odnosi
:).. M.