po-krzyk
czarne jagody epidemicznej codzienności... cicho źle... głośno jeszcze gorzej
kolejny łyk słonych kropli
zastyga czas mokro ciemno
w oczach strach
nie chcę zapomnieć
tamtych dat i dni gorących
ani żaru we wnętrznościach
ostatni haust słodko-gorzki
nie zdejmę maski tkwi mocno
w samoświadomości
tłumacząc - każdy tak ma
taki to czas psychodramat
ani wyjść ani zostać
połykam tutaj i teraz
licząc na cud przemienienia
Komentarze (36)
Widzę, że rozpowszechniana w oficjalnych środkach
masowego przekazu atmosfera strachu przeniknęła też i
peelkę. Nie twierdzę, że ludzie na koronę nie
umierają, ale informacje były celowo przesadzone.
Głowa do góry, nie dajmy się zwariować.
"nie chcę zapomnieć
tamtych dat i dni gorących
ani żaru we wnętrznościach"- badzo mi bliski cytat, bo
czuje podobnie (i nie mam na myśli pandemii)
mam wielką nadzieję, że pandemicznie myślenie w
narodzie w najbliższych dniach minie, bo już i panowie
- jej stwórcy zdanie pierwotne zmieniają, szkód robiąc
wiele na całym świecie, a ptaszki ćwierkają o
postawieniu ich przed sądem i zadaniu im tyle bólu,
ile oni zadali wszystkim ludziom swoją teorią i
działaniem - jej rozprzestrzenianiem.
Wszystko się zmienia, więc pandemia w końcu przeminie
i będzie znów normalnie.
Dobry, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Trzeba mieć nadzieje, że pomalutku wracamy do
normalności. Dużo zależy od mądrego zachowania
społeczności. Udanego dnia z pogodą ducha:)
Biorąc pod uwagę, że wszystko przemija można się
łudzić lub mieć nadzieję, że pandemia i jej gorzki
smak też przeminie...pozdrawiam cieplutko mala.duza :)