Po latach
Jak się stało, tak się stało,
ale wyszło to na dobre,
ubolewać więc nie będę,
bo ważniejsze jest tu zdrowie.
A nie będzie mi też rządzić -
jakiś kiep, niech go cholera,
ile kasy poszło z dymem -
przez te lata, nie wiem teraz?
No i ważne to, że w końcu -
przyszedł rozum mi do głowy,
i przestałam wreszcie palić,
stąd nie smrodzę już nikomu.
Teraz sen jest spokojniejszy,
nic nie dusi mnie po nocach,
a to taki ćmik pioruński -
chciał mnie wodzić wciąż za nochal.
Komentarze (144)
Olu, pięknie - zazdroszczę silnej woli, wielki to
wyczyn!
Chylę czoła!
Z przyjemnością!
:)
Pozdrawiam serdecznie!
Wielkie ukłony zostawiam!
Najważniejszy pesymizm i podejście
jak również silna wola
pozdrawiam
Gratuluję postanowienia i silnej
woli:)Piękny:)pozdrawiam cieplutko:)
Czuję pełną nutę optymizmu :) Pozdrawiam serdecznie
+++
gratuluję silnej woli i wytrwałości życzę - ładny
wiersz - cieplutko pozdrawiam:)
Zenku podchodzę do tego tak na lużno, ponieważ nikt mi
nie kazał rzucić palenia papierosów, tą decyzję
podjęłam sama w jeden dzień, chociaż nie powiem z tym
planem mierzyłam się długo, ale nie boli, mogę w
każdej chwili zapalić, tylko teraz po co, skoro nie
ciągnie
Dziękuję:-)
33 dni czekałem na nowy wiersz. Aty palenie rzucałaś.
Wynika że ci się udało, ale ci powiem Olu ze ja nie
pale cztery lata, a jeszcze mi się czasem chce. Bardzo
fajny wiersz + i Miłego wieczoru.
Te spory też paliłam Norbercie:-) :-)
Pozdrawiam i dziękuję
Gratuluję sinej woli
Ale najpierw trochę boli
Pozdrawiam Olu
witaj ...dobre postanowienie gratuluję - nigdy nie
paliłam miałam to szczęście:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
No, no gratuluję. Ja paliłem 0d 19 roku życia do 34.
15 lat za dużo. 37 lat nie palę. Przed rzuceniem
paliłem Sporty i Popularne, najgorsze dziadostwo,
około 40szt dziennie (samobójstwo), gdybym nie rzucił
dawno by mnie nie było. 13 lat temu i tak dopadła mnie
poważna operacja serca. Głupota nie zna granic. Nigdy
nie bierz już ich do ust. Bardzo fajny wiersz. Miłego
dnia ;)))
Chciało by się rzec - lepiej późno niż wcale,
nie będziesz się czuć, jak kiep po zawale.
Pozdrawiam Olu i życzę powodzenie w wytrwaniu.
Fajny wiersz o rzuceniu zgubnego nałogu, bardzo odobre
takie z nim rozstanie, z pewnością służy zdrowiu, ja
na szczęście nigdy go nie miałam i nie mam, ale jako
bierny palacz też bywam nań narażona.
Ważne jeszcze, by wytrwać bez nałogu, bo wiem, że
palacze często wracają do palenia niestety po
odstawieniu papierochów.
Pozdrawiam serdecznie Olu:)
:)))dobre, ja nie palę. Ciekawa jestem co mnie będzie
dusić :)
Pozdrawiam :)
Jak ja rzucałem palenie, to Ciebie chyba jeszcze na
świecie nie było. A pomógł mi Gierek. W 1973 roku
wycofał z produkcji "moje" Żeglarze, więc doszedłem do
wniosku, że już nie będę się przyzwyczajał do nowych
papierosów.
W każdym razie moje gratulacje!